Kolejne podsumowanie, kolejne przemyślenia. Coraz więcej się dzieje, zaczynam nieco wracać do żywych i wychodzę z tego ciemnego miejsca, w którym byłem przez ostatnie kilka tygodni.
Przyszła na chwilę zima (przynajmniej w Warszawie). Śnieg znów się roztopił, ale… moje dziewczyny zdążyły już ogarnąć bałwana. Był na tyle duży, że dzwoniły po mnie, żeby kule ustawić na sobie, bo nie mają siły, żeby je poskładać. Jako rasowy Tata, ruszyłem z marchewką w ręku, po drodze znalazłem patyki i wyszedł nam naprawdę dobry Stefan! Mnie to jarają takie rzeczy, jak dziewczyny się biorą za takie rzeczy. Bałwan nie przeżył jednego dnia, bo wieczorem jak szedłem, to wszystko było zniszczone, ale… i tak było warto.
Wirusy są wszędzie
Ten zeszły tydzień to był jakiś marazm. Temperatura w maksie to było raptem 38,6, ale ogólne zmęczenie i ból gardła były denerwujące. Trzy dni i w zasadzie wróciłem do zdrowia i spokoju. Dziś już dużo lepiej się czuję, ale jeszcze do gardła coś spływa. Tak czy siak, mam świadomość, że to jest okres wirusowy. Dziwi mnie, że po pandemii mało ludzi nauczyło się, że jak się jest chorym, to należy siedzieć w domu i ewentualnie zakładać maseczkę. Ja wiem, że to może nie jest wygodne, ale naprawdę…
Dzieciaki z gilem do pasa chodzą do szkoły i dalej te zarazki roznoszą. Rozumiem, że rodzice mają problem, żeby dzieciaki zostawały w domu, ale to potem jest reakcja łańcuchowa. Kolejne dzieci chorują, kolejni rodzice mają problem, a jak widzisz, że coś nie gra, to szukaj sposobów zamiast wymówek. Niestety rok w rok to samo. Ja swoje przeszedłem i teraz pracuję nad odpornością. Suplementacja i zdrowa dieta.
Otoczenie
W newsletterze podzieliłem się kilkoma myślami. Między innymi tym, że warto jest mieć w otoczeniu ludzi, którzy będą cię wspierać. Możesz ich nazwać przyjaciółmi. Mam to szczęście, że mam wśród swoich ludzi takie osoby i wiem, że zawsze mogę na nie liczyć. To naprawdę dużo daje, kiedy wiesz, że w chwili zwątpienia masz do kogo się zwrócić, z kim porozmawiać. A ta druga strona po prostu Cię wysłucha, po prostu skarb. Takie relacje warto pielęgnować i nad nimi pracować, bo nigdy nie wiesz, kiedy Tobie albo powinie się noga, albo po prostu przyjdzie jakiś kryzys. Jeśli to czytacie, to naprawdę bardzo Wam dziękuję.
Podcast
Trochę przez chorobę, a trochę też przez to, że nie miałem dobrego pomysłu, nie nagrałem odcinka podcastu. Trochę mnie to martwi, denerwuje, że tak lekko mi przychodzi po prostu nienagranie. Ale w myśl zasady: “Jak nie masz nic do powiedzenia, to milcz”, stwierdziłem, że nie będę się napinał. Gdyby mi kiedyś ktoś powiedział, że tak będę myślał i tak postępował, to pewnie bym się zaśmiał w duchu i powiedział, że raczej nie, ale jak widać każdy może się zmienić.
Przemyślenia, ale…incognito
W ogóle mam teraz bardzo dużo przemyśleń w swojej głowie, którymi z jednej strony chciałbym się podzielić, a z drugiej niekoniecznie. To tematy związane z moimi rozterkami, biznesem, przyszłością, planami, w zasadzie całym życiem. Oczywiście – mogą być bardzo Inspirujące, wspierające, ale to jednak kawał mojego prywatnego życia i moich przemyśleń. Dlatego z pewną trudnością przychodzi mi podzielenie się nimi. Przypuszczam, że już w grudniu będę mógł powiedzieć więcej o nadchodzących planach.
Biznes się…wykręci
Sporo się dzieje też w pracy etatowej, widzę trochę ruchu w interesie, chociaż to nie jest klasyczny czwarty kwartał, kiedy po prostu nie wiem, w co ręce włożyć. Zazwyczaj tak to właśnie wyglądało, natomiast w aktualnych projektach nic nie dopinamy na siłę. Szukam wartości razem z klientami i miejsca, gdzie możemy coś razem zrobić. W poprzednich firmach zawsze miałem jakieś rozwiązania, które mogłem zaproponować, czy to hardware, czy software, zawsze były jakieś możliwości. Teraz robimy projekty bardziej transformacyjny, a co za tym idzie – potrzeba czasu, żeby odpowiednio wszystko zaprojektować i przygotować. Jednym słowem – nic oczywistego i te projekty mają po prostu dużo dłuższą fazę inkubacji.
Rzemiosło
Jest jedno światełko w tunel – mianowicie moje robienie w skórach. Ostatni projekt mini portfela – takiego, który pomieści cztery, może sześć kart, wyszedł naprawdę bardzo dobrze. To tylko prototyp, a jednak wybór odpowiednich elementów, zwiększone umiejętności, naprawdę robią robotę. Wszystko wygląda bardzo elegancko i wiem, że jak zrobię go z lepszej jakości skóry, to po prostu będzie to fajny produkt. W kolejnym kroku muszę kupić jeszcze dwa narzędzia, które pomogą mi robić te rzeczy lepiej, ale naprawdę każdy weekend, który poświęcam na tworzenie czegoś nowego, jest dla mnie okazją. Do ćwiczenia, uczenia się i doświadczenia. Cudowne rzeczy i cieszę się, że zacząłem.
Gdyby ktoś chciał zamówić jakiś portfel, okładkę na notatnik, zakładkę do książki czy brelok, to zapraszam do kontaktu. 100% hand made!
Tak wygląda ostatni projekt:
To tyle na dziś chyba. Wracam odpoczywać i się relaksować. Koniec roku już bliski.