Z lekkim opóźnieniem, bo tym razem poniedziałek jeszcze mi się przeciągnął jako weekend i naprawdę się odciąłem.
Pisząc newsletter zdałem sobie sprawę, że aktualnie odciąłem się od absolutnie wszystkiego. Nie postrzegam tego jako coś dobrego, ponieważ mój świat zamknął się na nowe i inne rzeczy. Odciąłem media społecznościowe, nie chodziłem ostatnio na konferencje, szkolenia itp. Wiele rzeczy załatwiam online, jeśli chodzi o technologię to przerzuciłem się na papier.
Robię w skórach, tutaj moja edukacja i czas wolny jest ulokowana w 90% tych przestrzeni. To jednak hobby, medytacja, tworzenie, ale mam poczucie, że o ile to jest nowe, to zamykam się na wszystko inne. Nie robię wywiadów, nie rozkminiam biznesów, po prostu robię to, co mi daje trochę radości.
Wizja
Aktualnie sporo się skupiam na pracy etatowej, a mniej na biznesie. Dużo się zmieniło w postrzeganiu mojej przyszłości, ale jedno co wiem to: moja wizja 10 letnia, która wyznaczała mi drogę i kierunek bardzo się zmieniła. Czas jest teraz, żeby usiąść i zaplanować sobie nową wizję, która będzie motywacją do kolejnych kroków. Sam jestem zaskoczony tym, co się w przeciągu ostatniego roku wydarzyło.
Nie wiem, czy to dobre rzeczy, czy złe, bo to pewnie czas pokaże, ale wiem jedno. Sporo się zmieniło. Nie jestem jeszcze gotowy, żeby napisać wszystko, ale zrobię to na pewno w grudniu, bo to będzie dobry moment na pewne ogłoszenia. Dziś, ponieważ nie mam jeszcze kolejnej wizji i pomysłu na przyszłość, nie chcę się dzielić „niedokończonym” obrazem.
To, co chce powiedzieć to: jestem na etapie dużych zmian w moim życiu i…jestem bardzo ciekawy, jak się to wszystko dalej potoczy. Wiem, że mówię tylko ogólnikami, musisz mi wybaczyć, ale jeszcze chwili potrzebuję.
Skupienie na pracy
W pracy etatowej dużo się dzieje, spotkania, planowanie, budżetowanie, dowożenie tego, co jest do dowiezienia jeszcze w tym roku. Nie jest to dla mnie najlepszy rok w historii. Powiedziałbym nawet, że jest słaby, ale wiem dokładnie, z czego to wynika. To dobrze i źle, natomiast prawdopodobnie nie pozwoli mi to zamknąć roku tak, jak bym chciał.
Mając tego świadomość, będę się starał zmienić pewne rzeczy w przyszłym roku i mam nadzieję, że moje plany, które się klarują, zostaną zrealizowane w 100%. Dziś wiem, że dałem ciała w kilku przypadkach i nie dowiozę swoich zobowiązań. Nie będę jednak rozpaczał z tego powodu, tylko przyjmę to na klatę.
Rzemiosło
To jest element, nad którym mógłbym się rozpisywać najwięcej, bo naprawdę się wkręciłem w ten wątek. Robienie rzeczy manualnie daje mi niezwykłą radość i satysfakcję. Robienie okładek, breloków i za moment portfeli to wyciszenie, medytacja i do tego coś, co dziś rozpatruję jako rękodzieło prezentowe.
Jaram się tym i ubolewam, że mam na to tak mało czasu i przestrzeń, z której dziś korzystam jest dość „tymczasowa”. Mógłbym się pochłonąć i robić rzeczy w wolnej chwili, ale bez wychodzenia z domu, a tu z kolei nie mam takiej możliwości. Tym nie mniej, jak tylko przychodzi piątek, albo jakiś dzień wolny, to w sypialni „otwieram” swój warsztat i działam.
W dorobku na razie są:
- Piórnik rolowany,
- 4 okładki na notesy (paszportowe),
- Breloków różnych to w dziesiątkach już ,
- 2 woreczki – czyt. sakiewki.
W planie jeszcze:
- Portfele,
- Okładki na notesy większe,
- Paski,
- Torebki,
- Nerka, ale taka wsuwana na pasek zwykły.
Być może pojawią się one również w sprzedaży, ale na razie te testowe chce potraktować jako prototypy, na których się uczę i raczej będą prezentowe dla najbliższych, bo to będą też testy wytrzymałościowe. Jeden z breloków na zwykłych zatrzaskach już się rozpadł, więc dziś podszedłem do tematu inaczej i kolejne są już robione w inny sposób. Widzę jeszcze potrzebę dokupienia sobie maszyny, która nacisk będzie miała nieco większy niż uderzenie młotka. Zazwyczaj taka maszynka do zaciskania ma siłę tony, a moje uderzenie młotkiem (nierównomiernie) zdecydowanie mniejszą. Tylko to już większy „klamot”, który w sypialni nie będzie wyglądał dobrze…
Winter is coming
W newsletterze napisałem, że nadchodzi zima i chyba pierwszy raz za wczasu zmieniłem opony na zimowe – tutaj też o tym napiszę, bo to dobry moment, żeby zadziałać. Poza tym, myśląc o zimie, chyba pierwszy raz nie mam negatywnego nastawienia. To nie jest moja ulubiona pora roku, szczególnie w Warszawie. Tutaj to jest najczęściej plucha, korki, błoto itp. W miejscach, gdzie ten śnieg leży np. w górach to inna bajka. Taka zima ma ogromny urok. Nawet jak w tym roku byłem w Szwecji i u Magdy, gdzie spacerowaliśmy po lesie i nad jeziorem było super. Taka zima ma sens.
W przyszłym roku wybieramy się na narty, pierwsze z dzieciakami, więc jestem ciekawy jak to pójdzie. Sam też po długiej przerwie siądę na narty lub deskę. Jeszcze nie wiem co, bo na jednym i drugim, nie jeździłem dobre 10+ lat. Na rehabilitacji jest dziewczyna, która rozwaliła kolano na nartach, bo chciała się pościgać z synem… mąż złamał żebro na tym samym wyjeździe, więc jak to usłyszałem to przyszła myśl – sport to zdrowie! Na szczęście nam to nie grozi, bo mindset jest prosty, a też nie wykluczam, że nie będzie zbyt dużo czasu na jazdę, bo jedna z dziewczyn może się wypiąć i po prostu nie jeździć, więc trzeba będzie z nimi spędzić jakoś ten czas.
Podcast
W ostatnim odcinku mówiłem o podejściu do pasji i robienia rzeczy, myślę dziś, że to był dobry odcinek. Nie musisz od razu budować z tego biznesu, ba – nigdy nie musisz budować z tego biznesu. Ja w tych swoich skórach myślę, że mógłbym to sprzedawać, jak już będzie na tyle dobre, że będę tego chciał. Dziś jednak uważam, że to jeszcze zbyt daleko, żeby o tym myśleć. Warto robić rzeczy dla siebie, bo sprawiają nam radość i nie ciśnieniować siebie o to, co dalej.
Takie oczekiwania powodują niepotrzebny stres. Obserwuję to u klientów i w pracy, i naprawdę mamy tych stresów wystarczająco. Dziś warto robić rzeczy dla siebie, żeby po prostu dać sobie chwilę przyjemności – cokolwiek to jest. Serdecznie polecam posłuchać i skomentować jak to jest u Ciebie – czy masz coś takiego jak pasja lub hobby w życiu, które daje Ci radość?
Tym akcentem kończymy dzisiejsze podsumowanie. Dobrego tygodnia!