Blog thumbnail

Podsumowanie tygodnia #37

Podsumowanie tygodnia #37

Blog thumbnail

Ostatnio się zastanawiałem jak rozpoczynać takie wpisy, wydaje mi się, że odliczanie do końca roku będzie miało sens, ale w grudniu – na dziś można zaczynać inaczej. Ciekawą opcją byłoby nadać formę i strukturę tym podsumowaniom. Chociaż teraz, jak to napisałem, to się zastanawiam, czemu wszystko co robię, chcę, żeby miało tą strukturę i było poukładane? To mówi sporo o mnie… ale ja w tym wszystkim myślę o Tobie. Chcę, żeby to było przejrzyste i jasne, ale… może wcale nie musi? Może taki lekki chaos myślowy ma sens? Wszak to podsumowanie to skrót moich przemyśleń, a ten jest czasami chaotyczny. 

Z tym wszystkim co robię, po prostu chyba dążę do poprawy jakości materiałów dostarczanych, a to jest powiązane z pewnym standardem. Skoro wszystko jest zawsze podobne, to automatycznie będziesz doszukiwać się pewnych schematów i ja podświadomie próbuje to osiągnąć. Wyciągnąć pewną stałą z tego chaosu. Nie wiem, tym nie mniej czuję taką potrzebę. 

Wydarzenie – ServiceNow Community Summit 

Po pierwsze, sporo czasu i uwagi idzie w proces organizacji eventu, który odbędzie się 21. września. Zatem to już ten czwartek, a ja mam poczucie, że jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia, o których być może nie pomyślałem, że czuję jakiś niepokój. Z drugiej strony wiem, że prawie wszystko jest gotowe, a firma, która to organizuje, po prostu ogarnia. Nie mam powodów do zmartwień, a jednak czuje w sobie coś…co powoduje, że czuję się z tym niekomfortowo. Może to oznaka niedocenienia? Ja lubię pracować, kiedy ktoś to docenia, a na razie mam poczucie, że tego nie mam. To jednak współpraca wolontariacka, więc nie ma poklasku. Wiem, że to może zabrzmi dziwnie, ale takie mam właśnie teraz odczucia. 

Zgłosiłem się, bo wiem, że takie wydarzenie przyniesie dużo dobrego i dla ServiceNow i dla społeczności, bo to miejsce, gdzie ludzie mogą się poznać, porozmawiać, wymienić doświadczeniami i budować relacje. A jednak jak każdy lubię być docenionym. Natomiast – jak się jest inicjatorem projektu, to cóż…docenia się innych za ich wkład. Poza tym, to mogą też być pewne emocje związane z dniem, kiedy to piszę i po prostu przemawia przeze mnie pewna gorycz. Tak też może być….W przyszłym podsumowaniu będę mógł się podzielić tym, co się wydarzyło, a już teraz możesz sobie zerknąć tutaj: http://summit.snug.org.pl – strona wydarzenia. 

W około 3 miesiące zorganizowaliśmy konferencję na ponad 220 osób (tyle mamy rejestracji dziś). W hotelu, ze sceną i 12 prezentacjami. W zasadzie w cały proces było zaangażowane 2.5 osoby, więc jak ktoś mówi, że się nie da, to pewnie nie wie, o czym mówi. Fakt, że mam już pewne doświadczenia za sobą i wiem, jak wygląda taki proces, na co uważać, co jest ważne itp. Organizatorem też jest firma, która zjadła zęby na organizacji eventów – Event by Ev. Polecam tą współpracę. 

Zdrowie! 

To od kilku ostatnich podsumowań stały element w moim podsumowaniu. Od wypadku wiadomo – dużo się dzieje w tym temacie. Każdy kolejny dzień, każda rehabilitacja, masaż, ćwiczenia i aktywności pomagają. Noga cały czas jest opuchnięta, boli, a zakres nie jest jeszcze pełny, ale wiesz co? Jest dobrze. Moje ciało wraca do zdrowia i regeneruje się. Widzę to i czuję to, więc mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Do biegania jeszcze muszę poczekać, ale wiem, że to tylko kwestia czasu, bo ćwiczę tę nogę i za chwilę będzie dobrze. Chciałem wrócić już na siłownię, ale…postanowiłem się wstrzymać na “po konferencji”. Pewnie można się zaśmiać, że to wymówka, że tylko odwlekam i pewnie to racja. Pomyślałem sobie jednak, że skoro prowadzę to wydarzenie (tj. na scenie będę pojawiał się dość często), a moja noga nie jest w 100% sprawna, to jak pójdę teraz na siłownię i złapię zakwasów, to będzie to tylko kolejne wyzwanie dla mnie. 

Znam swoje ciało i wiem, jak reaguje na ćwiczenia po długiej przerwie. Będę czuł każdy mięsień i naprawdę będę obolały. Stwierdziłem, że te 2-3 dni nie zrobią wielkiej różnicy, ale mój komfort na scenie będzie pełniejszy. Mam jednak zielone światło na powrót i ćwiczenia, więc ruszam w dni, kiedy nie mam rehabilitacji. Wygląda na to, że dzięki temu będę miał 4-5 aktywnych dni! To jest dla mnie dobra wiadomość, bo czuję, że potrzebuję tej aktywności. O ile chodzenie nie jest jeszcze przyjemne (noga po całym dniu boli), o tyle siłownia pomoże! 

Poza tym, czuję jakąś radość i ekscytację na powrót na siłkę i pracę nad fizyczną stroną. Wiem, jak wyglądałem, wiem, co jest możliwe, teraz głowa będzie pracowała nad tym, żeby nie przerwać. 

W temacie zdrowia mogę jeszcze dodać, że sprawa trafiła na policję, złożyłem zeznania i…dalej czekanie. Motocykl trafił już do ekipy z serwisu i tutaj też czekam na werdykt. Ile może kosztować naprawa, czy warto, czy jednak lepiej sprzedać czy co… Czas pokaże, ale jestem dobrej myśli. Na pytanie czy wracam na moto, tak, na pewno tak. Czy na to? Jeszcze nie wiem. Planowałem je zmienić na inne, to może być dobry moment. 

Praca

Zarówno w pracy etatowej, jak i moim biznesie, dzieje się bardzo dużo. Spotkania, telefony, rozmowy, prezentacje, sesje zerowe i od 5 września cały czas coś się dzieje. Reklama działa i coraz więcej osób zapisuje się na listę chętnych. Niestety – nie wszystkie leady są poważne. Zapisują się osoby, które w ogóle nie wiedzą o tym, bo jak dzwonię, to nie wiedzą, o co chodzi. Jak to jest, że ktoś zostawia swoje dane, e-mail i numer telefonu i nie wie o co chodzi? Przecież to jest tak niebezpieczne, że szkoda słów. Jednak ludzie chyba nie zdają sobie sprawy z tych zagrożeń, jakie “czyhają w sieci” i po prostu robią to jak chcą. Są jednak osoby, które realnie szukają pomocy, a to akurat dobry znak. 

W ogóle mam nieco przemyśleń na temat biznesu, sprzedaży, reklamy itp. WIele osób zachęca do budowania własnego biznesu i robienia rzeczy, ale…mało kto mówi o tym jakie trudności czekają za rogiem. Jak na początku jest ciężko pojawiać się wszędzie, być aktywnym i budować swoją markę od zera. Ja nie robię tego od wczoraj, a jednak czasami pojawia się pewna frustracja, bo przecież nie ma jednego sprawdzonego sposobu. Co gorsza – jest ich tak dużo, że ciężko się na coś zdecydować i po prostu jechać z robotą. Czasami się zastanawiam, jak chciałbym budować ten swój biznes i na czym go opierać. To trzeba jeszcze przemyśleć. 

Przeszłość, Teraźniejszość i Przyszłość

Spotkałem się ostatnio z rodzicem przyjaciółki córki – Romanem. Pogadaliśmy sobie nieco na różne tematy, związane z rozwojem osobistym, dziennikiem, pracami w skórze (o tym za chwilę) i inwestowaniu. Roman również prowadzi dziennik, kataloguje wiedzę i od pewnego czasu robi to online. Co bardzo ciekawe – prowadził dzienniki fizycznie, ale…żona mu powiedziała, że to trochę za dużo miejsca i mógłby coś z tym zrobić. Zrobił – zamiast zapisywać wszystko w dzienniku, wybrał wersję online w pewnej strukturze. Z niej wyciąga sobie pewną esencję dla każdego miesiąca, a potem robi bardzo skondensowaną wersję dla podsumowania roku. 

W ramach takiego podsumowania robi tematy pracy, życia, rozwoju, biznesu, inwestycji i ważnych życiowych lekcji. To wszystko skraca do prawdziwej esencji, a następnie to drukuje i dopiero to przechowuje w formie fizycznej. Oznacza to tyle, że około 10 lat jest w stanie zmieścić w grubszej teczce. To jest świetna metoda do robienia podsumowań i wyciągania lekcji z tego, co się w życiu robi. Poświęcenie czasu na to, żeby spojrzeć w przeszłość, wyciągnąć wnioski, jest po prostu potrzebne do tego, żeby osiągać dalej i zdać sobie sprawę z tej drogi, jaką się przeszło. Ludzie sukcesu to robią i dzielą się tą wiedzą, a jednak mało kto korzysta. 

Mnie spodobało się szczególnie, że wszystko jest online, a jednak po części rzeczy trafiają w formie papierowej. Wojna za naszą granicą pokazuje nam jak wiele osób musiało zostawić dobytek swojego życia za sobą. Dzienniki i zapiski nie są esencją, którą koniecznie trzeba zabierać, więc…cóż. Można mówić o plusach i minusach, a tu dalej jesteśmy w miejscu, gdzie mamy połączenie obu światów. Do tego są dwie kopie tych treści. To zainspirowało mnie do powrotu robienia wpisów w Notion, ale w nieco odmienionej formie. Ja ze swojego dziennika nie planuję rezygnować, najwyżej zaginą w akcji, ale wzięcie ważnych lekcji i upewnienie się, że coś zostawiamy dzieciom ma sens. Ot,s taka lekcja. 

Weekend

W minionym dwudzionku wreszcie miałem chwile czasu na ogarnięcie moich ostatnich zakupów. Tj. skrawków skóry oraz narzędzi rzemieślniczych. Muszę powiedzieć, że to zajebista sprawa! Zacząłem robić “piórnik”. Obejrzałem kilka filmów, kupiłem prosty zestaw narzędzi za około 300 zł (ze skrawkami skór) i miałem weekend z pracami manualnymi. Zrobienie czegoś własnoręcznie, wykonanie od początku do końca, daje niesamowitą satysfakcję. 

Ja od dawna chciałem się zająć robieniem rzeczy ze skóry, ale…zawsze coś. Ostatnio jednak kolega i koleżanka zainspirowali mnie do tego, żeby rozpocząć. Nie czekać, tylko testować i sprawdzać, co w życiu przyniesie nam radość. Na razie jestem podekscytowany i chciałbym więcej czasu przeznaczyć na to hobby. Mam już kilka pomysłów, mam skóry, mam narzędzia, będę to robił. Nie wiem czy na sprzedaż, czy może nie, ale chcę potrafić zrobić coś z niczego. To jest kreacja sama w sobie. Z kawałków materiału i narzędzi robisz produkt, coś gotowego, co ma pewien cel. Wydaje się błahe, a jednak to niezwykle ważne, żeby robić takie rzeczy w życiu. 

Opowiem o tym więcej, jak skończę ten pierwszy element, to napiszę może nawet jakiś dedykowany post? Nie wiem. Na razie wiem, że to świetna zabawa. 

Newsletter

Ostatnia rzecz jaka mnie uderzyła, że żyjemy w czasach, w których wiele osób korzysta z treści, produktów, ale mało kto się tym dzieli dalej. Mimo nawoływań i próśb (np. w podcastach), niewiele się dzieje. A w trakcie rozmów mastermind z dziewczynami usłyszałem, że zainspirowało je pytanie, które zadałem. Dwie osoby przeczytały, a po rozmowie pozostałe 3. Nigdy jednak nie wróciła do mnie ta informacja, ani na mailu, ani w socjalach, po prostu ktoś ją wziął dla siebie i tyle. A jak wrócę do poklasku z pierwszych akapitów tego podsumowania, to powiem tak: “Jak ktoś Ci napisze, doceni, pochwali, da znak, że czyta, to daje Ci to siłę, motywację i chęć”. Teraz jednak już wiem, że nie muszę czekać na ten poklask. Możliwe, że nigdy go nie otrzymam, ale czy to powód, żeby przestać? Nie! 

Jeśli realnie wpływam na życie chociaż jednej osoby, to warto robić to, co robię. Od dawna mam takie motto i czasami o nim zapominam. O tej mojej pierwszej motywacji, dla której zacząłem prowadzić Instagrama. To był też powód, dla którego narodził się Pan Produktywny, napisana została książka i dalej tworzę podcast. Wiem, że realnie mogę wpływać na życie innych i wiem, że te osoby korzystają z tych treści. Zmieniają swoje życie, budują świadomość i czasami…mimo, że nie jest łatwo, nie poddają się. Ja też się nie poddam. Ciebie zapraszam do zapisania się, a ja sam zabieram się zakończenie zadań na dziś. 

Dobrego tygodnia! 

PS. 

Najnowszy odcinek podcastu z tego tygodnia to: Technologia w służbie człowieka. Polecam! 

Leave your thought here

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

It’s time to start spending your time in a way that lights you up. I’m here to help you map out the steps & guild you along the way.

Explore

Address

236 SE 5th Avenue, New York 10000, U.S.A​

©2021 Koacher. Crafted by Boostifythemes

Hit Enter to search or Esc key to close