Blog thumbnail

Podsumowanie tygodnia #36

Podsumowanie tygodnia #36

Blog thumbnail

Zostało 16 tygodni do końca roku! Takie odliczanie, które może powodować lekki stres. Jeśli planujesz, masz cele, to ta liczba może powodować ciąg myśli. Dziś jednak nie o tym, po prostu myślałem nad pewnym wstępem podsumowania ubiegłego tygodnia. 

Nowy początek

Warto by pewnie zacząć, od początku roku…szkolnego. To duża zmiana w życiu każdego rodzica, niezależnie od tego czy dziecko idzie do zerówki, pierwszej klasy czy piątej (nie zmieniając szkoły). Zmienia się wiele. Jesteśmy nieco szczuplejsi finansowo, bo edukacja kosztuje. Do tego jeśli nie robiliśmy ostatnio planów – to pewne rzeczy trzeba będzie rozplanować. Zajęcia dodatkowe, wożenie pociech na takowe czy w ogóle wstawanie i ogarnianie się z rana. 

Osobiście nie lubię tego – dla mnie poranki powinny być leniwe, spokojne, wypełnione rozmową, ale…zwykle jest na to mało czasu, dlatego skradam każdą chwilę, gdzie możemy się z dziewczynkami potulić i dobrze rozpocząć dzień. W moim przypadku – młodsza jest w zerówce, ale w szkole, więc to duża zmiana, druga jest w drugiej klasie podstawówki. 

Pierwszy tydzień poszedł „nam” dobrze. Ten cudzysłów, wynika z tego, że przez 3 pierwsze dni mnie nie było, ale o tym za moment. Wiem, że dziewczynki chętnie chodzą do szkoły, ten powrót był gładki jak na razie. Z wiekiem podobno jest więcej problemów, ale ja muszę powiedzieć, że to, co jest teraz, oceniam na najpiękniejszy czas. Zobaczymy jak będzie dalej. 

Zdrowie! 

Najważniejszy z elementów naszego życia. Dla mnie utrata mobilności była bardzo trudna i bolesna. Na szczęście wracam już powoli do siebie. Oznacza to mniej więcej tyle, że w weekend zacząłem poruszanie się bez kuli. Nie wiem jeszcze, czy to dobrze czy nie, ale… poczułem się już na tyle dobrze, że powoli, ale poruszam się samodzielnie. Pierwsze kilka dni po zdjęciu gipsu były wymagające i ta kula była potrzebna. Dziś tj. poniedziałek, mam pierwszą rehabilitację, więc mam nadzieję, że dowiem się więcej. 

Na razie ćwiczę sam, rozciągam, ale nie wiem czy robię to dobrze, więc w planie mam umówienie się na konkretne ćwiczenia i zasięgnięcie drugiej opinii. W weekend miałem nawet okoliczność sprawdzić ruch jednośladem – tym razem rowerem oczywiście. Ten ruch jest całkiem niezły (mi się wydaje), jeśli chodzi o kostkę, bo nie ma dużych obciążeń, a jednak jest ruch. 

Dobrze jest powrócić do ruchu i mobilności. Za moment pewnie powrót na siłownię, bo nadmiar boczków mi przeszkadza. Nie odżywiałem się najlepiej przez te minione tygodnie i trzeba będzie odpokutować. Natomiast chcę wrócić na budowanie masy mięśniowej bardziej niż na redukcję, bo…czuję jak dużo straciłem. Byłem w dobrym momencie przed pandemią…ale od tego 2020 roku widzę tylko spadek. Czas coś z tym zrobić.

Szkoleniowo i integracyjnie 

5-7 września miałem przyjemność odwiedzić Czeską Ostravę. Mieliśmy jako ServiceNow wizytę u klienta, spotkanie z Partnerem oraz szkolenie z Design Thinkingu. Bardzo ciekawe doświadczenie pracy w grupie z ludźmi, których mam w zespole. Takie warsztaty robiłem już kiedyś, ale w trybie z nieznajomymi. Tym razem mogliśmy się lepiej poznać i doświadczyć nowych rzeczy. 

Sam wyjazd oceniam jako bardzo wartościowy, case klienta oraz to, co nam przekazał było bardzo wartościowe. Dużo można się dowiedzieć – jak wyglądają projekty oczami klienta i to za granicą, a to uwierz mi – ma znaczenie. Wiele razy mówiłem już, że polski rynek nie jest dojrzały i jest po prostu trudny. Dalej tak uważam, że otwartość i zaufanie jest silniejsze poza naszymi granicami. Myślę, że też kiedyś tam dojdziemy, ale na dziś…nie jest tak dobrze. 

Spotkanie z Partnerem i rozmowa o innym projekcie też dała nam wszystkim sporo do myślenia i myślę, że dobrze zrobiło to całemu zespołowi CEE. W trakcie było też co świętować, bo jeden z kolegów z Polskiego zespołu zamknął bardzo duży projekt, więc celebrowaliśmy długo! 

Mam jedno przemyślenie odnośnie samego warsztatu: bardzo fajna ekipa, pozytywna i wiem, że miała trudne zadanie. Praca z ekipą, która do późno spożywa procenty i rano jest średnio rześka jest naprawdę wymagająca. Dowieźli mocno i uważam, że zrobili kawał dobrej roboty. Jako trener, uczestnik i fan szkoleń oceniam te warsztaty wysoko. Jedyny punkt jaki uznaje za słaby to fakt, że pracowaliśmy na „wymyślonych” przykładach. W mojej ocenie gdyby to były realne projekty, które mamy do realizacji i opracowania, zaangażowanie byłoby dużo wyższe. Niby były zbliżone, na prawdziwych przykładach, ale…jednak na koniec wszyło, że wszystkie zespoły popłynęły w krainę fantazji. 

Było przy tym dużo śmiechu, ale…gdybym miał pracować nad realnym przykładzie klienta, sam zaangażowałbym się mocniej. Ta ocena wynika też z tego, że robiłem już wcześniej kursy z DT i wiem o co w tej metodzie chodzi. Sam dużo pracuję w ten sposób, wykorzystując whiteboardy i robiąc moodboardy, czy mapy myśli, ale zawsze pracuję w konkretnym celu. Rozpracować jakiś case. A w trakcie szkolenia tego mi zabrakło. 

ServiceNow ciąg dalszy

Poza szkoleniem i wizytą w Ostravie, były już też warsztaty u klienta, a zatem powrót do pracy. 3h warsztatowe z klientem i możliwość wykorzystania technik DT również okazała się pomocna. Fakt, że teraz cały zespół jest przeszkolony powoduje, że łatwiej będzie nam pracować i wspólnie planować oraz osiągać kolejne kamienie milowe. 

Po wizycie u klienta szybki powrót do biura na planowane spotkanie online, gdzie czterech gości rozmawia nieco o rynku i realnych potrzebach. Bazujemy na własnych doświadczeniach i wrzucamy na tapet temat. Rozmowa jest spontaniczna i czasami po prostu w niej płyniemy. Wydaje mi się, że taka forma się dobrze przyjmie, bo to raczej subiektywne doświadczenie niż zaplanowany webinar. 

Tym razem było mało czasu na przygotowanie biura, więc było widać pewne uchybienia, które poprawiłem w trakcie, ale…mam swoje lekcje. Jeśli robimy coś online, to studio musi być gotowe odpowiednio wcześniej. Musi być 15 min przed spotkaniem, żeby omówić pewne sprawy, zrobić test i pokazać gościom co i jak. Bez tego jest chaos i niepotrzebny stres. Zaczęliśmy nieco później na 1 kamerę, ale poza tym było dobrze. Wiem, że sam muszę rozkminić jak ustawić kamery, żeby to miało większy sens. Dużo jeszcze potrzebuję tu zmienić, żeby ten poziom nieco podnieść. Do obejrzenia tutaj:

Odkopywanie się z zaległości odbywać się będzie jeszcze przez ten tydzień. Z uwagi na szkolenie i inne sprawy, dalej było ogarnianie spraw na bieżąco, a dziś i ten tydzień to będzie przeskanowanie, czy wszystkie tematy były odpowiednio zaopiekowane. Kilka spraw nie było, ale te potraktowałem jako palące i już tematy ogarnąłem. To jest dużo czasu i energii, kiedy nie ma Cię tak długo, wszystko wydaje się “do nadrobienia”. Pewnie tak też jest, wszak nigdy nie doświadczyłem tak długiej nieobecności. Dobrze jest sobie zaplanować porządkowanie i wrzucić to jako bloki w kalendarz, bo jest to coś, co musi zostać zrobione. 

Ciemna strona rozwoju

Kolejny temat, który jest ważny dla mnie, to rozwój osobisty i podcast Rób Swoje. Pokazał się odcinek, w którym mówię o ciemnej stronie rozwoju osobistego. Tak, jest taka. Poza splendorem, bogactwem i tęczą są też aspekty, o których warto mówić. Ciekaw jestem Twojego zdania, co Ty sądzisz o tym odcinku. Powinienem dodać tam coś więcej? Daj znać po odsłuchaniu odcinka, czego zabrakło. 

Weekend

Ostatnią rzeczą tygodnia było spotkanie ze znajomymi (w sobotę i niedzielę). Muszę przyznać, że z wiekiem chce mi się mieć dom znów. Cisza, spokój, trawnik, to takie małe rzeczy, ale naprawdę robią ogromna różnicę. Jedni znajomi przeprowadzili się około 2 miesiące temu, więc nie wszystko jeszcze im pasuje, bo dalej, bo inaczej itp. Wiadomo, każdy ma swoje przemyślenia. 

Ja jednak wczoraj rozmawiając miałem takie myśli – że wiek 20+ powinien być w mieszkaniu w mieście, 35+ to już fajnie by było pomieszkać w domu, żeby potem 60-70+ z powrotem wyprowadzić się do mieszkania. Nie wiem, na ile to jest dla mnie teraz myśl w stylu: “tam dobrze, gdzie nas nie ma”, ale czuję coraz bardziej chęć posiadania garażu, pracowni, gdzie będę mógł sobie coś podłubać manualnie. 

Mam w sobie jakąś taką potrzebę być bliżej natury i coś mnie ciągnie w kierunku domku w lesie. Może idealnie by było mieć działkę na weekendy, gdzieś pod warszawą? Sam nie wiem, może tak. Nie zmienia to jednak faktu, że coś jest w tym, że z wiekiem budzą się jakieś niezbadane potrzeby. Muszę powiedzieć, że po tygodniu pracy, taki weekend niemalże poza domem był bardzo potrzebny. Cieszę się, że mam takie możliwości i takich ludzi w swoim otoczeniu. Życie jest krótkie, szkoda czasu na jego marnowanie. Dlatego wracam do działania i robienia tego co jest moje, ale też testowania nowych rzeczy. Jak nie sprawdzisz, to się nie dowiesz, czy coś będzie Twoje ????. 

Z tą myślą, kończę dzisiejsze podsumowanie tygodnia #36

Leave your thought here

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

It’s time to start spending your time in a way that lights you up. I’m here to help you map out the steps & guild you along the way.

Explore

Address

236 SE 5th Avenue, New York 10000, U.S.A​

©2021 Koacher. Crafted by Boostifythemes

Hit Enter to search or Esc key to close