Wersję audio znajdziesz na dole strony.
Cześć!
Minął 3 tydzień tego roku, dziś już 23 stycznia! Blue Monday również za nami. Słyszałaś/eś o takim dniu w ogóle? To wg niektórych najbardziej depresyjny dzień roku. Często zbiega się z tym, że porzucamy nasze postanowienia noworoczne. Jako #gromekteam nie obchodzimy takich dni. Cała moja uwaga skupiona jest na działaniu. Jak jest u Ciebie? W tym miejscu chce zapytać: Jak bardzo lubisz swoje życie? Jaka odpowiedź pojawia się w Twojej głowie?
Ty się teraz zastanów, a ja opowiem Ci co przygotowaliśmy dla Ciebie w dzisiejszej wiadomości.
- Krótkie podsumowanie wyjazdu do Las Vegas, czyli co poszło po mojej myśli, a co nie.
- 2 lekcje, które wyciągam z kultury Amerykańskiej.
- 4 rzeczy, które możesz zrobić, aby Twoje życie było bardziej wartościowe.
- Książka polecana przez #gromekteam.
- Odpowiedź na tytułowe pytanie.
Podsumowanie wyjazdu do Las Vegas
Zaczniemy od krótkiego podsumowania wyjazdu do Las Vegas (związanego z moją pracą w ServiceNow). Mówiłem o tym wyjeździe w poprzedniej wiadomości i obiecałem nawet, że postaram się relacjonować pobyt, ale nie wiem na ile mi się to udało. Jeśli widziałaś/eś to daj znać co sądzisz o moich relacjach. Problemem był dla mnie fakt, że w podróży na lotniskach, nie za bardzo można nagrywać, tak samo w kasynach w Vegas, a w zasadzie większą część czasu spędzałem właśnie w tych miejscach.
Celem wyjazdu było SKO czyli Sales Kick-off. Wprost związany z pobudzeniem sprzedaży na 2023 rok. W wielu korporacjach robi się takie wydarzenia, żeby naładować swoich sprzedawców pozytywną energią do pracy. Oczekiwania są ogromne, presja również, więc jest to paliwo dla nas. To także doskonała okazja do tego, żeby poznać ludzi, z którymi na codzień pracujemy zdalnie. Jest to też możliwość poznania, szefów naszych szefów oraz całej kadry zarządzającej. Super jest to, że w trakcie pobytu tam można po prostu podejść i porozmawiać z tymi ludźmi. Szef całego regionu EMEA chodził po kasynie i rozmawiał z ludźmi. Nasz dyrektor sprzedaży odpowiedzialny za CEE (Centralna i Wschodnia Europa) również był dostępny, żeby go poznać i porozmawiać z nim o biznesie i o życiu ogólnie. To ogromny plus takich wyjazdów.
Następnie przedstawiona została wizja i strategia na kolejne lata. To też jest bardzo istotne, żeby wszyscy wiedzieli, o co gramy, jakie są cele. Dzięki temu każdy z nas wie, jak planować działania, co zrobić, aby cele zostały osiągnięte. To jest dla mnie bardzo istotne i muszę powiedzieć, że ten event dał mi niezłego kopa! Chęć do działania jest tym większa, bo wiem o co gram, a do wygrania są tylko są nie tylko pieniądze, ale również nowe możliwości rozwoju i wycieczki (Hawaje).
Na sam koniec miało miejsce wystąpienie naszego CEO Billa McDermotta – dla mnie ciekawe nie tylko od strony korporacyjnej, ale również od strony mówcy, który stoi na scenie. Przez cały wyjazd obserwowałem tych ludzi, którzy wychodzili na scenę. Sposób prezentacji, gestykulacja, ruchy, praca z salą, energia. To wszystko to istny warsztat, bo można uczyć się od ludzi, którzy robią to od lat. Mogę powiedzieć, że Bill to absolutna ekstra liga wystąpień. Trzeba oddać mu warsztat i sposób prezentacji. Naprawdę niesamowite show i wspaniała energia. Inspirująco i motywująco. To niesamowite zobaczyć to na żywo i brać w tym czynny udział. Podsumowując całe SKO – naprawdę super impreza, wypełniona po brzegi motywacją, inspiracją, networkingiem i dobrą zabawą.
Sam wypad do USA miał jednak wyglądać nieco inaczej. Po pierwsze miałem lecieć z Ulą, ale logistycznie zabrałem się za to zbyt późno i podjęliśmy decyzję, że to nie jest dobry moment. Ponadto sam siebie słabo zorganizowałem, bo poza udziałem w imprezie mogę powiedzieć, że nie zrobiłem nic ciekawego. Nie była to moja pierwsza wizyta w Las Vegas, ale co z tego. Po prostu źle to rozplanowałem. Ogarnąłem zakupy, czyli to co chciałem kupić to kupiłem. Niestety nic poza tym. Nie było dzikich imprez, ani nawet zwiedzania. Mieliśmy dni wypełnione sesjami, a potem były zorganizowane wyjścia, kolacje, koncerty. Tutaj wziąłem ile mogłem, ale sam dla siebie nie zorganizowałem nic. Z jednej strony dla mnie to akurat dobrze, bo piłem bardzo mało. Żywieniowo też w miarę dobrze (kto był w stanach wie, że tutaj odżywiać się zdrowo wcale nie jest tak łatwo).
Teraz kiedy piszę to podsumowanie zastanawia mnie jak czuje się z tym, że nie imprezowałem. Kilka lat temu w zasadzie nie spędziłem w pokoju czasu poza tym co było niezbędne. Dużo zmieniło się w moim życiu, w moim podejściu i cały czas rozmyślam jak mi z tym jest. Czy dobrze czy jednak mam w sobie jakieś poczucie straty albo braku. Muszę z tym jeszcze pobyć, bo to wszystko jest bardzo świeże. W podróży (a godzin w samolocie w sumie około 15) miałem czas na przemyślenia, pracę, pisanie i czytanie. Ten czas wykorzystałem w 100%.
Podsumowując: bardzo dobry i wartościowy czas, z którego biorę dla siebie od strony rozwoju sprzedażowego, korporacyjnego, życiowego i osobistego.
Lekcje jakie wyciągam z kultury amerykańskiej:
- Logistyka – oni naprawdę potrafią to robić. Obsłużyć 6000 osób, zorganizować migracje takiego tłumu, posiłki, imprezy, wszystko, to naprawdę coś. Mają to bardzo dobrze przemyślane i rozpracowane. To oczywiście lata doświadczeń i imprez masowych, ale naprawdę robi to wrażenie. Wszystko działa jak w zegarku. To dla mnie cenne doświadczenie bo organizowanie szkoleń na bardzo małą skalę wiele wybacza, ale z drugiej strony doświadczenie klienta jest najważniejsze. Tu można się było wiele nauczyć i zamierzam wdrożyć kilka rzeczy.
- Życzliwość. To jest niesamowite, ale przez te 5 dni, przeszedłem pewnie dobrze ponad 30km po korytarzach kasyna, centrum konferencyjnego, hotelu i mijałem setki ludzi z obsługi. Poziom ich zaangażowania, pozytywna energia, podejście było porażające! Nikt się nie krzywił, nikt nie psioczył, nikt nawet nie wyglądał na osobę, która nie chce tam być. Mówimy tu o rolach takich jak osoba, wskazująca drogę, przez obsługę konferencji, kelnerów i ekipę hotelu. Od każdego biła życzliwość, pozytywne nastawienie i chęć pomocy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wyuczone, że im za to płacą itp. Pewnie! Ale u nas też płacą. A jednak czasem jak idziesz do sklepu coś kupić, to obsługa potrafi popsuć nastrój. Ja jestem pod wrażeniem, bo bywając na konferencjach w Europie i w Polsce nie czułem tego co poczułem w Stanach. To robi OGROMNĄ różnicę. Warto wyciągać wnioski i uczyć się od najlepszych.
Cztery rzeczy które możesz zrobić aby Twoje życie było lepsze:
Po pierwsze wspomniana już wyżej życzliwość – bycie pozytywnie nastawionym do innych daje wiele radości i spełnienia. Dobre nastawienie do świata, daje przede wszystkim Tobie. Zamiast więc irytować się i denerwować, pomyśl co możesz zrobić, żeby włączyć życzliwość? Komu możesz ją okazać? Tak bezinteresowanie. Spróbuj, a efekty Cię zaskoczą!
Po drugie wdzięczność. Żyjemy w czasach, w których wiele spraw bierzemy „za pewnik”, a w rzeczywistości powinniśmy doceniać te codzienne rzeczy. Dach nad głową, woda, prąd, dostęp do edukacji, praca, rodzina, przyjaciele i bliscy. To kilka powodów, które warto celebrować, ale nie tylko. Każdego dnia możesz znaleźć ich mnóstwo i naprawdę zachęcam Cię, do zapisywania ich. Wiele razy w moich materiałach (YT, media społecznościowe etc) mówię o prowadzeniu dziennika, to doskonałe miejsce do zapisywania wdzięczności każdego jednego dnia. To również będzie wprawiać Cię w pozytywny nastrój – a ten jest ważny do tego, żeby cieszyć się z życia.
Po trzecie, planowanie. Dowolny plan – roczny, kwartalny, miesięczny, tygodniowy czy dzienny będzie lepszy niż brak planu. Mówię tutaj o planowaniu życia, marzeń, celów, wszystkiego. Każda minuta planowania może być krokiem milowym w osiągnięciu danego celu czy marzenia. Jeśli chcesz, żeby Twoje życie było satysfakcjonujące i radosne, to warto je świadomie zaplanować. Dzięki temu możesz więcej. Od razu zaznaczam, nie musisz planować co do minuty, po prostu zapisz co chcesz w danym dniu/tygodniu/miesiącu osiągnąć. Małe kroki. Jeśli jesteś już na takim poziome, to kolejnym będzie dopisanie terminu kiedy chcesz to zrobić. Naprawdę warto jest planować!
Po czwarte na koniec, działanie. Wszystkie poprzednie elementy kiedy będą tylko w Twojej głowie, nie poprawią życia. Tu potrzebne jest działanie. Praktykowanie życzliwości, wdzięczności to jedyna szansa, żeby ich doświadczyć. Kropka. To samo z planowaniem, możesz sobie wszystko zapisać, piękne kalendarze i planery prowadzić, ale…bez działania na nic Twoje plany. Dlatego nigdy i przenigdy nie zapomnij po co to robisz! Chcesz osiągać, działać i robić nowe rzeczy w swoim życiu. Małymi krokami idź do celu, ale idź. Stanie w miejscu to dziś już cofanie się, bo świat nie będzie na Ciebie czekał. Wierzę, że w życiu nic nie musisz, ale są rzeczy, które warto. Czas jaki mamy na tym świecie jest niewiadomą, więc nie odkładaj na później. Teraz jest TWÓJ czas!
Do dzieła!
Książka polecana przez #gromekteam:
Dzisiejszy newsletter jest niesamowicie naładowany pozytywną energią która aż od niego bije:) Było już o życzliwości i wdzięczności które są kluczowym elementem naszej codzienności. To właśnie one sprawiają, że dni są lepsze. Jest jeszcze jeden element który nie może zostać pominięty w tym miejscu. To miłość własna. Kiedy kochamy siebie możemy tą miłością dzielić się z innymi. Dlatego dziś polecamy książkę “Codziennie kochaj siebie” autorstwa Louise Hay. Dokładniej mówiąc jest to zbiór 365 przesłań jej życiowych mądrości zapisanych także w innych jej pozycjach.
Dlaczego akurat ta książka?
Treść i przekaz pomoże Ci dostrzec i podpowie jak dbać o swoje ciało, umysł i duszę wsłuchując się w swoje potrzeby, zwiększyć wiarę w siebie i swoje możliwości oraz świadomie kreować nową, lepszą rzeczywistość! Jednym słowem dzięki tej książce połączysz wszystkie wymienione wcześniej rzeczy.
Dlatego nie czekaj i zakup swój egzemplarz już dziś: link
Kuba wspominał także o planowaniu i działaniu jako elementach poprawiających nasze życie. Książka codziennie niesie dla Ciebie jedno przesłanie. Wystarczy przeczytać jedną stronę dziennie i pobyć z tym! Nie możesz powiedzieć, że nie znajdziesz czasu na przeczytanie jednej strony! Z całym szacunkiem ale w to nie uwierzę.
Kupuj książkę, zaplanuj codzienne czytanie i działaj! A może Ty ostatnio przeczytałaś/przeczytałeś coś czym chcesz się z nami podzielić?
Koniecznie daj nam znać!
Magdalena
Odpowiedź na tytułowe pytanie.
No i przyszedł czas na Twoje przemyślenia. Odpowiedz sobie (lub nam) na pytanie „Jak bardzo lubisz swoje życie?”. Zachęcam do zapisania tej odpowiedzi. Czy to w dzienniku czy w mailu do nas, bo słowo zapisane (które jest poza Twoją głową) ma zupełnie inną moc. To kolejny moment, w którym zachęcam Cię do działania. To jest TEN moment, jeśli zrobisz o czym mówię, będziesz o krok bliżej do zrozumienia siebie. To jedno z ćwiczeń coachingowych. Znajdziesz ich więcej, jeśli regularnie będziesz czytać ten newsletter. Dodam, że odpowiadanie w formie maila jest dla mnie paliwem. Kiedy widzisz efekty swojej pracy, chce Ci się bardziej, dlatego zachęcam do odpowiadania w formie mailowej. Kto wie, może zaczniemy współpracę w formie pracy 1 na 1 lub spotkamy się na jakimś szkoleniu i będzie to piękny punkt odniesienia do tego co było, a co jest.
Ja swoje życie lubię bardzo. Widzę wiele obszarów, które można poprawiać, optymalizować, ale jestem niesamowicie wdzięczny za wszystko co w życiu mam. Cudowną rodzinę, wspaniałych przyjaciół, otoczenie, które daje mi szansę rozwoju i realizowania mojej misji życiowej. Skupiam się dziś na tym co mam i planuję na jeszcze lepszą przyszłość! Dzięki Ci, że jesteś!
Pozdrawiam serdecznie
Jakub