Cześć,
Przemyślenia z długiego weekendu…
W newsletterze oryginalnie planowałem dzielić się swoimi wnioskami z budowania biznesu, ale skończyło się na tym, że robiłem swoje podsumowania, tego co się wydarzyło. Teraz miałem przestrzeń się nad tym zastanowić i wiem, czemu się tak stało.
Głównym powodem jest czas i to, że zapadła deklaracja o cotygodniowym wrzucaniu treści. To w natłoku zadań i codzienności, okazało się trudniejsze niż myślałem. Tworzenie treści tylko po to, „żeby wypełnić slot”, nie jest wartościowe. Zaczyna się to mijać z celem, dlatego przyszedł moment, w którym trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
Do zrobienia dobrych treści potrzeba skupienia. Inaczej jaki jest sens robienia czegokolwiek? Dużo filozoficznych myśli pojawiło się w ten weekend. Częścią z nich chce się z Tobą dziś podzielić:
Czas na myślenie jest potrzebny.
Oczywiście mówię o myśleniu koncepcyjnym NAD biznesem i życiem w ogóle. Chodzi o to, że bardzo często odmawiamy sobie spokoju, zatrzymania czy refleksji. Dlaczego? Kultura zapierdolu tego nas nauczyła. Jak nic nie robisz, to tracisz czas. Jak nie działasz, to nie jesteś produktywny. Trzeba coś przecież robić cały czas, żeby można było powiedzieć, jak wiele się osiąga.
Znalezienie przestrzeni na myślenie jest tym, co może być najlepsze dla Ciebie i Twojego biznesu. Zamiast odraczać ten czas, zaplanuj go teraz. Znajdź sobie przestrzeń, żeby się wyciszyć, wyluzować bez pośpiechu. Zaplanuj aktywność, która pomoże pobudzić Twoje ciało do innego rodzaju pracy. Zobaczysz, że odpowiedzi się pojawią szybciej, niż myślisz. Odcięcie się od technologii, praca z papierem na świeżym powietrzu, to może być coś innego dla Ciebie. Pożytecznego w dodatku.
Serio nie mówię tu o pracy operacyjnej, mówię o odpowiedzeniu sobie na pytania w stylu:
Co dalej? Jak? Z kim? Kiedy? Po co?
Niezależnie od tego czy prowadzisz biznes, czy pracujesz u kogoś, czy dopiero się zastanawiasz, co dalej ze sobą zrobić. Takie pytania pozwalają szukać, otwierają głowę. Codzienność może przytłoczyć i czasami trudno jest odpuścić. Wiem o tym, ale powiem Ci z tego miejsca — WARTO!
Budowanie biznesu to nie jest gra jednoosobowa.
Siedzę i myślę o marketingu, sprzedaży, tym co trzeba zrobić, żeby zadziałało, układam procesy, myślę, co jeszcze mogę zrobić, żeby… no właśnie. Tu dotarło do mnie, że ja nie chcę być człowiekiem orkiestrą. Wiadomo, że pewne rzeczy strategicznie muszą wyjść od Ciebie, ale warto jest współpracować z ludźmi, którzy są specjalistami. Ja jestem generalistą jeśli chodzi o budowanie biznesu, wiem wiele z różnych dziedzin, ale kiedy przychodzi czas na analizę marketingowych lejków, układanie ścieżki klienta, to warto skorzystać z pomocy. Nie chodzi o zatrudnianie ludzi, chodzi raczej o współpracę, nawet krótkoterminową i doraźną. Mogę teraz poświęcić dziesiąt godzin na nauczenie się pewnych rzeczy, ale na koniec dnia to nie ma sensu. Są ludzie z wieloletnim doświadczeniem, z którego możesz skorzystać. Dużo szybciej dojdziesz do celu z ich pomocą, to kosztuje, ale znów warto. Nikt nie daje orderów za to, że zrobisz w swojej firmie wszystko samodzielnie. Powiem więcej — możesz się zajechać w procesie, szkoda zdrowia.
Zrobione jest dużo lepsze niż…
No właśnie, niż takie, które można by jeszcze poprawić, które będzie spójne z identyfikacją wizualną czy w końcu niż takie, które jest doskonałe. Przygotowując ebook, pisząc zasadniczą treść, która jest wartościowa, a jednak jeszcze niedoskonała, warto się zastanowić: Co lepiej wybrać? Opublikować PDF z MS Word czy dopieszczać w Canvie bądź innej aplikacji, która zrobi z tego piękną Formułę?
Pewnie lepiej by było zrobić 100%, ale jeśli zwlekasz z udostępnieniem treści, tylko dlatego, że nie wiesz jak to zrobić, to czysta forma będzie lepsza niż ta, która jest nieopublikowana. To, co raz opublikujesz, możesz zawsze poprawić, zmienić, dopisać coś, ale…w tym czasie dostaniesz informację zwrotną. Jest wartość? Ludzie z tego korzystają? Jeśli tak, to wiesz, co dalej zrobić, jeśli nie…to będziesz wiedzieć, co jest do poprawy. Przestań się oszukiwać, niedoskonałe (na Twoje standardy), może być wystarczająco dobre dla kogoś. Wszak, czy grafiki, wygląd mają wpływ na merytorykę? Raczej nie, może w odbiorze będzie nieco przyjemniej, ale jeśli merytoryka się obroni, ludzie będą korzystać. Nie zwlekaj, działaj.
Ten newsletter będzie się niedługo zmieniał, pewnie ze startem nowej strony, która mam nadzieję, powstanie bez zbędnych opóźnień. Wszystko zadzieje się w tym roku, chociaż miało to wyglądać inaczej, jesteśmy już w połowie roku. W mojej głowie — wszystko wyglądało inaczej, niestety, nie podołałem własnym założeniom.
Baza adresów najpewniej nie zostanie przeniesiona, napiszę oczywiście do wszystkich, gdzie należy się zapisać, żeby zostać ze mną, ale…zależy mi na zaangażowanych odbiorcach i chciałbym, żeby ta przestrzeń się nieco oczyściła. Przepraszam już teraz za niedogodności, ale wolę pewny rzeczy zaczynać od zera. Może to głupie, może to nie ma sensu, ale na koniec dnia, wolę mieć 100 zaangażowanych osób, które są ze mną w kontakcie i są gotowe coś ode mnie kupić niż 1000, które nawet nie otwierają moich wiadomości.
Ten rok jest rokiem zmian. Wiele rzeczy we mnie dojrzało i w końcu ruszyłem z robotą. Z tego jestem bardzo zadowolony i jaram się tymi małymi nawet krokami. Są w moim otoczeniu ludzie, którzy odnoszą większe sukcesy i bardzo im kibicuję, czerpiąc tym samym od nich.
Technologiczna wskazówka
Dziś jako polecajkę wrzucam Ci apkę, która być może odmieni Twoje życie i to, w jaki sposób zarządzasz zadaniami. https://ticktick.com/
To prosta apka, która z jakichś powodów nie jest często wybieraną opcją. Genialne rozwiązanie dla osób, które dużo pracują z kalendarzem, bo można wykorzystać moc blokowania kalendarza i dalej opisywać wpisy jako zadania do wykonania. W wersji premium, która jest stosunkowo tania, można jeszcze więcej! Zacząć możesz od wersji darmowej, żeby zobaczyć, czy Ci ona podpasuje.
Temat Zdrowotny
Słodziki nie są jednak takie dobre, jak by się wydawało. Temat zdrowia jest ultra ważny, a być może Ciebie ta informacja ominęła. Ja od dłuższego czasu mówiłem, że syntetyczne słodziki nie mogą być dobre…bo są syntetyczne. Natura obrodziła nas we wszystko, czego potrzebujemy, więc po co na siłę coś robić? Jak spojrzeć na statystyki zachorowań na raka z dziś i sprzed 50 lat, to mówimy tu o dwukrotności, jeśli chodzi o częstotliwość zgonów związanych z rakiem. Teraz WHO zamierza wpisać go na czarną listę — czy to koniec Coli Zero i innych tego typu napojów?
Ciekawe…